niedziela, 15 sierpnia 2010



Tak oto wyglądały prace nad moją kuchnią, no może to za dużo powiedziane gdyż na razie ukończyłam pierwszą szafkę tak na próbę. Opiszę wam po kolei...
zaczęłam od zdemontowania drzwi (czy wasi mężowie też chowają przed wami śróbokręty?:)
ponieważ obawiałam się kurzu przy szlifowaniu, warsztat przeniosłam do łazienki, a szlifowałam jak widać na zdjęciu takim gotowym papierem ściernym w kostce oraz wełną metalową grubość 02. Szafki wykonane są z płyty marnej jakości i robiłam to tylko powierzchownie, aby nie naruszyć tej okleiny więc zmatowiłam ją. Po odpyleniu nałożyłam warstwę cudownego podkładu, następnie były potrzebne 3 warstwy farby dulux pastelowa orchidea i wykończyłam to lakierem akrylowym aby zabezpieczyć ewentualne odpryski.
Muszę przyznać, że efekt mnie zadowolił, boki szafek zostawię oryginalne czyli w kolorze calvados. Nie ryzykowałam z przecierką na styl shabby, obawiałam się mojego braku doświadczenia, ale pomalowane na gładko ze śladem przeciągnięć pędzla też się efektownie prezentują.
Dziękuję Wam za wszystkie rady:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz